W Polsce oficjalnie pojawiły się smartfony producenta raczej mało kojarzonego ze smartfonami – nie jest to jednak żaden wschodzący, chiński potentat, ale niemiecka marka Gigaset, która do tej pory specjalizowała się w naszym kraju w segmencie telefonów stacjonarnych. Nowe propozycje tego producenta celują w średnią półkę cenową, ale… szału niestety nie ma.
Marka Gigaset przede wszystkim znana jest użytkownikom telefonów stacjonarnych – to właśnie w tym segmencie niemiecki producent radził sobie w naszym kraju najlepiej, ale posiadał także w swojej ofercie bardzo tanie smartfony o podstawowej specyfikacji, które trafiały na półki hipermarketów.
Teraz ten niemiecki producent chce znacznie bardziej zaistnieć w świadomości polskiego klienta, przedstawiając aż trzy nowe modele ze średniej półki cenowej, którym jednak nie wróżę zbyt dużego sukcesu.
Przeciętnie do bólu – oto nowe smartfony Gigaset
Dlaczego? Ano dlatego, że wszystkie z tych modeli są po prostu do bólu przeciętnymi sprzętami, których cena jest niestety stanowczo za wysoka. Najtańszą z nowości tej marki jest model Gigaset GS3, którego wyceniono na kwotę 899 złotych.
Co dostajemy w tej cenie? Cóż – ekran o przekątnej 6,1 cala o rozdzielczości HD+, znany z budżetowych smartfonów 8-rdzeniowy układ MediaTek Helio A25 i – co już akceptowalne – 4 GB pamięci RAM. Ponadto otrzymujemy 64 GB miejsca na dane, baterię 4000 mAh oraz podwójny aparat z obiektywami 13 i 8 MP. Ciężko znaleźć tutaj mocny punkt, oględnie rzecz ujmując.
Nie lepiej jest niestety w przypadku kolejnych nowych sprzętów tego producenta. Trzeba jednak przyznać, że Gigaset GS4 (który kosztuje 1199 złotych) jest najbardziej opłacalnym z nowych sprzętów niemieckiej marki, co jednak wcale nie oznacza, że warto na nim zawiesić oko przez dłuższy czas.
Uwagę w tym modelu zwraca przede wszystkim fakt, że bateria o pojemności 4300 mAh nie tylko jest wymienna, ale na dodatek może być uzupełniana za pośrednictwem bezprzewodowego ładowania. To już cecha, która bez wątpienia jest czymś ponad standard, czego nie można powiedzieć o reszcie.
Smartfon jest bowiem napędzany procesorem MediaTek Helio P70 z 4 GB pamięci RAM, a na dane otrzymujemy niezmiennie 64 GB miejsca w pamięci wewnętrznej. Choć aparat jest złożony z trzech obiektywów, to po zestawie 16 + 2 + 5 MP trudno niestety oczekiwać cudów. Potencjalnego użytkownika, jak i w przypadku innych premierowych modeli od Gigaset, może także ucieszyć obecność złącza słuchawkowego 3,5 mm, tak rzadko już spotykanego.
Trzeci ze smartfonów to już propozycja dla osób szukających sprzętu ze wzmacnianą obudową. Gigaset GX290 otrzymał nie tylko solidne, gumowe opakowanie, ale także szkiełko Corning Gorilla Glass 3. Całość jest zgodna ze standardem IP68 w zakresie wodo- i pyłoszczelności. Co ciekawe, mimo grubej obudowy smartfon wspiera także technologię szybkiego ładowania, ale z mocą do 15W.
Poza tym niestety jest mocno przeciętnie. Smartfon wyposażono w ten sam ekran co GS3, czyli jednostkę o rozdzielczości HD+, a także leciwy procesor Helio P23 i zaledwie 3 GB RAM. Bardzo słaby jest także aparat (13 + 2 MP), a miejsca na dane jest niewiele, bo zaledwie 32 GB.
Elementem wartym uwagi jest natomiast bateria – we wnętrzu umieszczono bowiem ogniwo o pojemności 6200 mAh, co może rekompensować niedogodności związane z leciwą specyfikacją. Wisienką na torcie jest obecność systemu Android 9 Pie, podczas gdy pozostałe dwa modele korzystają już z Androida 10. A to wszystko za 1399 złotych. Niemało.
Do zachwytu więc naprawdę daleko i raczej trudno rozpatrywać te sprzęty jako coś więcej niż ciekawostkę. Ale jeżeli ich cena spadnie zauważalnie w ciągu najbliższych miesięcy, to kto wie – może będzie warto się zainteresować?
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.