>
Kategorie: Longform Telefony

Nie kupuję DZISIAJ nowego smartfona, czyli co musi zmienić się w telefonach w 2021 roku

Ładowarki w pudełkach, dużo słabych aparatów, smartfony w tylko jednym rozmiarze i bezprzewodowe ładowanie – co musi się zmienić w smartfonach w 2021 roku? Oto mój subiektywny ranking funkcji i rozwiązań, które chciałbym zobaczyć w telefonach w nadchodzących 12 miesiącach.

We wcześniejszym tekście podsumowałem moje ulubione smartfony 2020 roku, a w kilka dni później czas pomyśleć o tym, co powinno się zmienić na rynku telefonów w ciągu najbliższych 12 miesięcy.

Dodawania (słabej) ładowarki do pudełka

Pierwsze miejsce na mojej prywatnej i subiektywnej liście może być tylko jedno. Nic tak nie rozczarowuje, jak otwarcie pudełka z nowym smartfonem i uczucie, że producent robi sobie z nas żarty. Wielu z Was jest zdania, że brak ładowarki w zestawie to zbrodnia. Zgodzę się, ale nie bez zastrzeżeń – brak mocnej ładowarki w zestawie to zbrodnia i elektrośmieć.

fot. gsmManiaK

Przykład? Samsung Galaxy S20 FE, który ma tak dobry stosunek ceny do jakości, że oszczędności nie trzeba długo szukać. Efekt? Przy wsparciu dla 25 W ładowania w pudełku znajdziesz tylko 15 W adapter. iPhone (SE, Xr, 11) to inne sztandarowe przykłady – po co komuś adapter, który do pełna naładuje telefon w ciągu kilku godzin?

Osobiście nie mam problemu z tym, żeby kupić sobie jedną, uniwersalną ładowarkę, przy pomocy której naładuję telefon z Androidem, iPhone’a i iPada – niech tylko wszystkie będą miały jeden standard ładowania, ale chyba to życzeniowe myślenie w 2020 roku.

Aparat do makro, brak teleobiektywu i OIS

Aparaty – ogólnie rzecz ujmując – nie zaliczyły specjalnego skoku jakościowego w 2020 roku. Na rynku nadal niepodzielnie rządzi Huawei, coś do powiedzenia ma Samsunga, a Apple – mimo hucznych zapowiedzi – niespecjalnie ruszył się do przodu. To jednak flagowce, które ścigają się same ze sobą, a tu skupię się na średniej półce cenowej.

Jeśli na bieżąco czytacie nasze teksty, to wiecie, że w 2020 roku konfiguracja 48+8+2+2 MP była szalenie popularna i tak samo głupia. Nie wiem, jak często zdarza Wam się robić zdjęcie pszczółki na kwiatku, ale mnie na tyle rzadko, że ten obiektyw makro jest kompletnie bezużyteczny. Niska rozdzielczość tylko podnosi jego bezużyteczność.

OnePlus Nord / fot. gsmManiaK

Druga sprawa to braki w średniakach. Skoro taki Realme 6 Pro za 1499 złotych (w momencie premiery) mógł mieć teleobiektyw, to jego nieobecność w reklamowanym jako „wszystko, czego potrzebujesz” OnePlusie Nord zakrawa na dowcip. Obiektyw tele jest użyteczny – tak samo, jak szeroki kąt i fajnie by było, gdyby w 2021 roku producenci wreszcie to zauważyli.

Dlaczego to mało prawdopodobne? Bo „poczwórny aparat” jest przecież szalenie ważny na grafikach reklamowych – a że dwa z obiektywów mogłyby w zasadzie pozostać zaklejone taśmą i nic by się nie stało? To już nie nasz problem. A skoro już przy cyferkach jesteśmy.

Deski do krojenia, patelnie i rakietki do ping ponga

Smartfony w ciągu ostatnich 12 miesięcy zrobiły się większe. Ponownie, nie mam tu na myśli flagowców – te były wielkie już w 2019, ale to w średniej i budżetowej półce doszło do zmian, które każdy posiadacz tabletu wyklina, patrząc na swój krzywy mały palec. Choć jeszcze rok temu byłem po drugiej stronie barykady i niemal 7-calowy wyświetlacz przyjmowałem z radością, tak teraz mam trochę inne zdanie.

Sztandarowy przykład to Xiaomi Mi 11, który osiągnął już 6,81 cala. To kosmicznie dużo i z miejsca skreśliłem go ze swojej listy potencjalnych zakupów na 2021 rok – przyznam, że z żalem, bo na premierze zrobił na mnie kapitalne wrażenie.

Xiaomi Mi 11 / fot. Ben Geskin

Wróćmy jednak do średniaków – wszystkie Samsungi, Xiaomi, Redmi, Realme i tak dalej z 6.3 cali przeskoczyły do granicy 6.6-6.7 cala. Pewnie, że część pochłonęły cieńsze ramki i znikający notch, ale niekoniecznie przełożyło się to na lepszą ergonomię

Bezprzewodowe ładowanie tylko dla flagowców

Jak pewnie zauważyliście, ten tekst w większości jest poświęcony tańszym modelom, bo flagowce – z definicji – mają już wszystko, co najlepsze na rynku. Moim ostatnim życzeniem w stosunku do średniej półki cenowej jest bezprzewodowe ładowanie, które nareszcie mogłoby zacząć pojawiać się pod strzechami. Na początek może być wolniejsze, ale niech nareszcie trafi do niedrogich telefonów.

fot. Samsung

Czego nareszcie nie ma liście? Lepszego wsparcia aktualizacyjnego – hurra! W ciągu ostatnich 12 miesięcy producenci (niestety jeszcze nie wszyscy) poszli po rozum do głowy i zaczęli dłużej wspierać swoje telefony – nie tylko te z flagowej półki.

Konrad Bartnik

Najnowsze artykuły

  • Newsy
  • Nothing
  • Telefony

Nothing potwierdza start aktualizacji systemu Nothing OS 4.0 bazującego na Androidzie 16

Nothing w końcu ujawnił datę startu aktualizacji. System Nothing OS 4.0 oparty na stabilnym Androidzie…

20 listopada 2025
  • Operatorzy
  • Play

Operator obniża ceny o 20 złotych. Jeśli go brać, to właśnie teraz

Sieć Play wprowadziła nową promocję Black Week. Tym razem nie dotyczy ona telefonów komórkowych czy…

20 listopada 2025
  • Newsy
  • OnePlus
  • Telefony

Przegrzewający się OnePlus nie radzi sobie ze Snapdragonem – to problem telefonu, na który tak mocno liczyłem

Wszystko wskazuje na to, że OnePlus 15 nie jest tak doskonały, jak się spodziewano, a…

20 listopada 2025
  • Amazfit
  • Newsy
  • Wearables

Wytrzymały, piękny i w odświeżonej wersji. Amazfit T-Rex 3 Pro znów zachwyca dostępnymi funkcjami

Amazfit wprowadza nową, mniejszą wersję modelu Amazfit T-Rex 3 Pro. Zmniejszyła się średnica ekranu względem…

20 listopada 2025
  • Promocje

Jeżeli kupiłeś Samsunga podczas premiery, to możesz zacząć wyrywać sobie włosy. Teraz flagowca kupisz za pół ceny

Samsung Galaxy S25 Edge to bezapelacyjna ciekawostka producenta z bieżącego roku. Podczas premiery flagowiec kosztował…

20 listopada 2025
  • Promocje

Polska perełka do odebrania w Amazon! To ostatni moment na zgarnięcie hitu

Werewolf: The Apocalypse - Heart of the Forest to polska hybryda przygodówki i RPG, osadzona…

20 listopada 2025