Sprzedaż tabletów zaczyna rosnąć, a my coraz lepiej dostrzegamy możliwości wynikające z wyświetlacza o większej przekątnej – szczególnie w ostatnich miesiącach, kiedy większość czasu spędzaliśmy w domowym zaciszu. Tablety dopiero czeka prawdziwy rozkwit.
Rewolucja w kwestii rozmiaru ekranów smartfonów może przełożyć się na zwiększenie sprzedaży tabletów, które branżę przerośniętych matryc dotykowych mają opanowaną od lat – mimo tego ich wyniki przez kilka ostatnich lat konsekwentnie malały.
Do tej pory wyświetlacze telefonów rosły proporcjonalnie do oczekiwań użytkowników, aż zatrzymały się w okolicach przekątnej 6,5-6,7 cala. Przez tę granicę przedzierają się teraz tylko nieliczne modele dla ManiaKów z szerokimi dłońmi.
Okazuje się bowiem, że wielu z nas woli operować mniejszym smartfonem, ale jednocześnie posiadać pod ręką urządzenie z większym wyświetlaczem, które byłoby niezawodne w niektórych scenariuszach. Chyba zgodzimy się, że na tę potrzebę najlepiej odpowiadają poręczne tablety, a nie telewizory czy laptopy.
Tablety okazują się niezastąpione w kilku czynnościach i są to na przykład: komfortowe oglądanie filmów i zdjęć, notowanie rysikiem, granie na większym ekranie, e-learning i rozmowy wideo, a także przeglądanie sieci podczas leżenia w łóżku.
Oczywiście to nie wszystkie zastosowania tych sprzętów, bo tabletów można równie dobrze używać do pisania tekstów, obróbki zdjęć i montowania filmów. Ciekawy jest jednak fakt, że wymienione wcześniej czynności stały się nam dużo bliższe podczas pandemii.
W czasie tego okresu wielu ManiaKów doszło do wniosku, że przydałby im się tablet, co widać po wzroście sprzedaży – dacie wiarę, że pierwszym od 2014 roku? Zaczęliśmy kupować więcej „przerośniętych telefonów” i dostrzegać ich przydatność w innych zajęciach.
Co więcej, ze statystyk Strategy Analytics wynika, że w 2020 roku częściej sięgamy po modele z wyświetlaczem o przekątnej 10 cala i większej. Nie muszę chyba mówić, że w gronie tych sprzętów są główne modele iPadów oraz zacne grona tabletów Samsunga i Huawei.
Wygląda więc na to, że tablety czeka istny renesans, z czego osobiście bardzo się cieszę. Sam uwielbiam smartfony, ale czasem lubię przesiąść się na wydajny sprzęt z większą powierzchnią roboczą. Mam nadzieję, że producenci (np. Xiaomi) w porę zorientują się w sytuacji i zasypią rynek fajnymi propozycjami.
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
POCO F7 Pro to jeden z najbardziej opłacalnych smartfonów nawet bez żadnej obniżki. W promocji…
Jaki uchwyt samochodowy marki Xblitz warto dzisiaj kupić? Sprawdzam wybrane modele i szukam najciekawszej propozycji…
Xiaomi 16 zapowiada się na ideał kompaktowego flagowca. Z przecieków wynika, że nowy smartfon otrzyma…
Wygląda na to, że coraz pewniejszym jest premiera tego ciekawego urządzenia. Składany Apple iPhone Fold…
Do premiery "nowej generacji" flagowców, które będą wyposażone w nowego Snapdragona, pozostało jeszcze trochę czasu.…
Xiaomi jest nowym liderem chińskiego rynku smartfonów. Udało im się wyprzedzić Huawei i dzięki potężnemu…