Rosnąca popularność smartfonów gamingowych to fakt, z którym trudno w ostatnich miesiącach polemizować. Blisko dekadę temu szlak próbował przecierać japoński gigant Sony wraz z modelem Xperia Play. Jego kontynuacja nigdy nie trafiła na rynek, ale szkoda, że ten smartfon nie trafił na premierę w 2020 roku – teraz zrobiłby furorę.
W 2011 roku Sony wpadło na szatański pomysł – spróbujmy zbić kapitał na popularności PlayStation, serwując graczom smartfon z fizycznym kontrolerem do gier. I tak powstała Xperia Play, która jawiła się jako ciekawy koncept, ale na tamtejsze czasy – chyba zbyt nowatorski.
Debiut tego urządzenia zakończył się solidną klapą, wobec czego planowana przez Japończyków Xperia Play 2 nigdy nie trafiła na rynek.
A – jak się właśnie okazuje – była sprzętem, który znajdował się już w bardzo zaawansowanej fazie produkcji. Prototyp tego urządzenia pojawił się bowiem na ryneczku używanych sprzętów elektronicznych Idle Fish w sklepie Alibaba i trzeba przyznać, że wygląda on naprawdę nieźle.
Na wyposażeniu urządzenia pojawiły się przyciski po bokach smartfona, a także tzw. przycisk 3D, dający spore możliwości w kontekście jego personalizacji. Ogólnie cały koncept prezentuje się naprawdę pierwszorzędnie i był tak naprawdę pierwszą, konkretną próbą zaoferowania graczom czegoś więcej, niż pstrokatych dodatków wizualnych mających uczynić ten sprzęt „gamingowym”.
Sony miało jednak pecha, że nie pomyślało o wydaniu Xperii Play 2… 10 lat później. Brzmi to oczywiście mocno groteskowo, ale można z całą stanowczością założyć, że gdyby ten smartfon pojawił się w 2020 roku, to stałby się hitem sprzedażowym, jeśli chodzi o segment smartfonów przez graczy.
Dziś bowiem wszystko, co kojarzy się z grami, sprzedaje się naprawdę dobrze, a gdy jeszcze jest odpowiednio przemyślane, jak w przypadku tego sprzętu, to być może mielibyśmy do czynienia z jedną z wiodących marek segmentu mobilnego Sony.
Dziś bowiem smartfony przeznaczone do gier to wszeschstronne, multimedialne kombajny – najczęściej mamy do czynienia z urządzeniami o topowej specyfikacji technicznej, która spokojnie daje radę w starciu z najnowszymi grami mobilnymi, które nierzadko prezentują jakość oprawy graficznej porównywalną z tytułami znanymi z Xboksa 360 czy PlayStation 3. co jeszcze dekadę temu było absolutnie nie do pomyślenia.
Nie brak także ciekawych akcesoriów czy gadżetów, które zawsze znajdą zainteresowanie ze strony pokaźnej grupki klientów, ale absolutnie nowe możliwości otwiera szybko rozwijający się segment grania w chmurze.
To właśnie takie usługi jak GeForce Now czy Microsoft xCloud (z wykorzystaniem abonamentu Xbox Game Pass Ultimate) dają szansę na szybki rozwój segmentu smartfonów dla graczy – możliwość odpalenia hitów z konsol czy pecetów na niewielkim, kilkucalowym ekranie bez wątpienia działa na wyobraźnię i to właśnie ta funkcja może zdecydować o sukcesie.
A gdy do tego dodamy naprawdę ciekawy i sensownie wkomponowany kontroler do gier… Może jednak Sony przemyśli temat i zastanowi się nad wydaniem gamingowej Xperii? To mógłby być strzał w dziesiątkę.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
OnePlus 11 otrzymał w Polsce nową, pokaźną aktualizację oprogramowania. Dzięki niemu ten telefon stał się…
Startują nowe rabaty na stacjach paliw. Tym razem ze zniżek skorzystamy na stacjach paliw sieci…
Wiadomości Google niedługo pozwolą nam na coś, na co długo już czekaliśmy. Chodzi o edycję…
Samsung Galaxy S25 Ultra w ciemno jest pretendentem do tytułu najlepszego fotosmartfona przyszłego roku. Niepokojący…
6100 mAh w smartfonie, który jest prawie flagowcem. To brzmi bardzo dumnie i OnePlus 13R…
Wygląda na to, że po latach plotek nareszcie doczekamy się wejścia Xiaomi w świat składanych…