Miłośnicy aktywności fizycznej z wykorzystaniem urządzeń mobilnych mogą się cieszyć – firma Garmin wraca do świata żywych i powoli przywraca kolejne usługi do stanu normalności. Szybki powrót budzi jednak wiele wątpliwości, zwłaszcza w kontekście pokonania barier związanych z zaszyfrowaniem danych.
Sparaliżowanie pracy fabryk oraz usług firmy Garmin, a więc znanego producenta urządzeń sportowych (zwłaszcza smartwatchy i opasek), to bez wątpienia jedno z najgłośniejszych wydarzeń w branży technologicznej ostatnich dni.
Bezkompromisowy atak rosyjskiej grupy hakerskiej z wykorzystaniem mechanizmu ransomware sprawił, że zegarki i sprzęty do pomiaru aktywności nagle zostały pozbawione części funkcji, a produkcja nowych modeli błyskawicznie stanęła.
Usługi wracają – użytkownicy zegarków Garmina mogą odetchnąć
Choć początkowo wydawało się, że kłopoty tej firmy mogą potrwać bardzo długo, to proces przywracania Garmina do świata żywych trwa krócej, niż można by tego oczekiwać.
Na specjalnej stronie internetowej koncern informuje o tym, które usługi zostały już przywrócone do pełni sprawności, a które nie są jeszcze odpowiednio przystosowane do swoich użytkowników.
Oczywiście najwięcej osób czeka na powrót podstawowych funkcjonalności w ramach platformy Garmin Connect – w tym wypadku bez problemów działa część funkcji, m.in. wysyłanie danych o treningach, rejestrowanie nowych urządzeń, pobieranie raportów czy moduł „segmentów”.
Wciąż z mocnym opóźnieniem funkcjonują natomiast moduły wyzwań, dziennych podsumowań czy Garmin Coach, a osoby korzystające z aplikacji Strava mogą napotkać kłopoty z połączeniem. Bez zarzutów działają natomiast rozwiązania o nazwie Garmin Gold oraz Garmin Dive.
Klucz deszyfrujący pozyskany – jak dużo kosztował?
Szybki powrót Garmina zaskakuje, nie mniej jak informacje płynące prosto z centrali firmy. Okazuje się bowiem, że koncern wszedł w posiadanie klucza deszyfrującego, a warto pamiętać, że jednym z warunków ze strony grupy hakerów było uzyskanie okupu w zamian za otrzymanie rozwiązania wszystkich problemów.
Ta kwota została ustalona na poziomie 10 milionów dolarów, a więc to naprawdę spora kwota dla co prawda znanej, ale jednak mocno zorientowanej na konkretną grupę odbiorców firmy.
Jak donosi jednak serwis Sky News, wiele wskazuje na to, że firma nie zdecydowała się na zapłatę wspomnianej kwoty bezpośrednio na poczet hakerów.
Jednym z możliwych rozwiązań jest uiszczenie pewnej kwoty pieniędzy na konto pośrednika, który prawdopodobnie zdecydował się na negocjacje z Evil Corp i znaczne obniżenie sumy odstępnego. Możliwym rozwiązaniem jest także wynajęcie specjalnej grupy mającej za zadanie złamanie kod szyfrującego stworzonego przez Rosjan, ale wydaje się, że jest to mało prawdopodobne biorąc pod uwagę krótki okres czasu, jaki mamy za sobą od momentu udanego ataku.
Tak czy owak, informacje płynące prosto z siedziby Garmina są pozytywne dla wszystkich użytkowników sprzętów tej marki – przedstawiciele producenta zapewniają, że pełne działanie wszystkich usług sportowych zostanie przywrócone najdalej w ciągu kilku najbliższych dni.
Warto jednak zawczasu pomyśleć o zmianie haseł do konta Garmin Connect – nigdy nie wiadomo, jakie dane zabrali ze sobą rosyjscy hakerzy…
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.