Wczoraj wszedł w życie obowiązek noszenia maseczek ochronnych na terenie Polski. Choć przepisy zakładają pewne odstępstwa, konieczność zakrywania twarzy w większości przypadków oznacza niemożność skorzystania z Face ID w iPhonie. W przypadku Androida mamy natomiast nieco inny problem.
Przez długi czas do odblokowywania urządzenia oraz potwierdzania zbliżeniowych płatności mobilnych używałem skanera odcisku palca. Mam tu na myśli zarówno rozwiązania Google, jak i Apple. Niemniej, finalnie „przesiadłem się” na Face ID, które w moim przypadku sprawdzało się idealnie.
Bez dotykania urządzenia mogłem odczytywać notyfikacje w aucie, potwierdzenie płatności w sklepie ograniczało się do dwóch kliknięć i spojrzeniu na smartfon. To tylko przykłady scenariuszy, o których realizacji mogę niestety zapomnieć. Wy również. Przynajmniej na pewien czas, za co możemy winić pandemię COVID-19.
Face ID a maseczka ochronna?
Przywykłem do Face ID, tak samo, jak wcześniej przywykłem do skanera linii papilarnych. Pierwsze z wymienionych rozwiązań doceniam szczególnie w sklepach, odczytując listę zakupów oraz płacąc przy kasie, a także w aucie. Zasadniczo możliwość odblokowania urządzenia, patrząc na nie, jest dla mnie wygodniejsze niż przykładanie palca do wybranej powierzchni.
Niestety, wczoraj wszedł w życie obowiązek noszenia maseczek ochronnych i z wygodą oferowaną przez Face ID musiałem się czasowo pożegnać. Nie miałem jednak zamiaru dawać za wygraną i sprawdziłem na przykładzie kilku maseczek, czy aby na pewno rozwiązanie nie zadziała. Nie zadziałało.
W geście desperacji próbowałem na nowo skonfigurować Face ID w maseczce na ustach. iPhone zasygnalizował mi, że coś zasłania moją twarz i nie może przeprowadzić procesu. Poddałem się i uzmysłowiłem sobie jedną sprawę. Muszę cofnąć się w wygodzie użytkowania urządzenia o wiele lat i używać do jego odblokowywania PIN-u.
W przypadku Androida temat wygląda lepiej, niewiele, ale lepiej. Nawet jeśli używamy dostępnego odblokowywania twarzą (pominę tu kwestie bezpieczeństwa), możemy bez przeszkód przerzucić się na skaner linii papilarnych. Oczywiście, jeśli producent przewidział taką możliwość. Aby nie było kolorowo, dodam tylko, że w sklepach musimy nosić rękawiczki i również ta metoda zabezpieczenia biometrycznego wypada blado.
Z pewnością część z was powie — „problemy pierwszego świata” i będzie to w pełni zrozumiałe, jednak przemyślcie pewną sprawę. Czy chcielibyście wrócić do aut bez klimatyzacji, nawigacji offline czy smartfonów z ekranami o przekątnej 3-cali? Zostawiam Was z tym pytaniem.
iPhone SE 2020 — kluczem do jego sukcesu nie będzie marka, a wydajność i wsparcie
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.