Kategorie: Huawei Pierwsze wrażenia Tablety

Laptopa zamknąłem w szafie i przesiadłem się na Huawei MatePad Pro (pierwsze wrażenia)

Od kilku dni intensywnie testuję najnowszy tablet marki Huawei – MatePad Pro, który robi świetne pierwsze wrażenie. Ponadto dodatkowe akcesoria są jego mocnym atutem. Mam już swoje pierwsze spostrzeżenia na jego temat i pragnę się z Wami nimi podzielić.

Huawei MatePad Pro jest najmocniejszym i zarazem najładniejszy tabletem w asortymencie chińskiego producenta. To tablet, który z powodzeniem może zastąpić tradycyjnego laptopa podczas wielu zadań, gdyż oferowany jest z dedykowaną klawiaturą, jak również Huawei M-pencil, a zatem rysikiem.

Mam ten sprzęt od kilku dni i muszę przyznać, że robi świetne pierwsze wrażenie, które – coś czuję – utrzyma się na zdecydowanie dłużej.

Cena Huawei MatePad Pro

Zanim do tego przejdziemy dodam tylko, że cena Huawei MatePad Pro wynosi

Kupując tablet do 26 kwietnia, w prezencie można zgarnąć smartfon Huawei P40 Lite E o rynkowej wartości 699 złotych . Jeżeli Cię zainteresowała ta promocja, przeczytaj nasz test Huawei P40 Lite E).

Huawei MatePad Pro jest po prostu piękny i perfekcyjnie skrojony

Jak na sprzęt klasy premium przystało, najnowszy tablet marki jest wykonany zgodnie z obowiązującymi trendami – wyświetlacz okalany jest smukłą ramką o regularnej grubości na każdym z boków. To sprawia, że nie rzucają się one specjalnie w oczy podczas codziennego użytkowania, aczkolwiek pewne jest, że do grubości smartfonów dużo brakuje. To jednak żaden problem, bo z tabletu korzysta się przecież nieco inaczej.

W lewym górnym rogu ekranu (tablet poziomo) znajduje się wycięcie zarezerwowane dla kamery frontowej, co w przypadku tabletów nadal nie jest powszechnym rozwiązaniem. Tym bardziej, że kamerka została tak wciśnięta w narożnik, że nie rzuca się specjalnie w oczy i nie przeszkadza podczas korzystania z MatePad Pro. Nie ma znaczenia, czy tablet trzymamy pionowo, czy też poziomo. W tym miejscu należą się gromkie brawa dla producenta.


Złego słowa nie mogę również napisać na temat jakości wykonania tylnego panelu, jak również ramki – do ich produkcji wykorzystano aluminium. Plecki są matowe i występują w kolorze szarym. W tej samej barwie są nawet przyciski, dzięki czemu wszystko jest bardzo spójne i schludne zarazem. To sprzęt, którego nie powstydzi się żadna grupa użytkowników. Moduł aparatu umieszczony na tylnym panelu dość mocno wystaje, aczkolwiek nie przeszkadza.

Na krótszych bokach umieszczono aż cztery głośniki (po dwa na każdej stronie), które są jednym z atutów tego urządzenia. Znajdują się tam także: port USB typu C, i włącznik. Na dłuższych natomiast znajdziemy belkę regulacji głośności, cztery mikrofony, a także szufladę na kartę nanoSIM I NM (Nano Memory).

Na koniec tej sekcji dodam, że Huawei MatePad Pro bardzo dobrze leży w dłoniach, a jego waga nie jest w żadnym stopniu uciążliwa nawet podczas dłuższego korzystania.

Jakość dźwięku powoduje opad szczęki, a akumulator nie jest słabym punktem

Cztery głośniki w urządzeniu mobilnym nie są standardem, a już na pewno nie tak dobrej jakości. Z systemu audio Harman Kardon zastosowanego w Huawei MatePad Pro wydobywa się bowiem dźwięk powodujący opad szczęki ze zdumienia. Otrzymujemy bowiem bardzo wysokiej jakości dźwięk o nieprzeciętnej donośności i bogatej barwie – wszystkie tony są słyszalne. Do tego dochodzi jeszcze technologia Histen 6.0 3D.

Na wyposażeniu jest również pięć mikrofonów z redukcją szumów 360°, które mają sprawić, że do naszego rozmówcy będzie docierać nieskazitelnie czysty dźwięk. Być może coś w tym jest, gdyż w okresie świątecznym komunikowałem się z rodziną za pośrednictwem kilku apek i nikt nie narzekał na jakość audio.

Ponad osiem godzin pracy na włączonym ekranie, przy połączeniu z siecią WiFi i w sumie pierwsze ładowanie nastąpiło po trzech dniach. Ten wynik uważam za bardzo przyzwoity i w zasadzie nie ma się do czego przyczepić.

W tym czasie oglądałem trochę materiałów wideo na YT, korzystałem z komunikatorów, przeglądałem treści w internecie, napisałem kilka tekstów, a także najzwyczajniej w świecie bawiłem się funkcjami. Oczywiście do tabletu cały czas była podłączona dedykowana klawiatura i rysik, a zatem BT także pracował nieprzerwanie.

Z pewnością uzyskany rezultat będzie inny, gdy do komunikacji zacznę wykorzystywać modem LTE, a także gdy tylko zacznę grać. Ale o tym przekonam się w najbliższym czasie i podzielę się z Wami swoją opinią w recenzji. Na ten moment natomiast jestem zadowolony z czasu pracy.

Będziecie zaskoczeni, ale usługi Google nie są mi tutaj potrzebne

Nadal podtrzymuję swoje zdanie na temat braku usług Google na smartfonach marki Huawei, które wyraziłem ostatnio w jednym z wpisów, aczkolwiek w przypadku tabletu sprawa ma się nieco inaczej. Już wyjaśniam dlaczego.

Tablet z dedykowaną klawiaturą i rysikiem traktuję jak alternatywę dla laptopa i uzupełnienie smartfona, a zatem urządzenia, w którym pracuję przede wszystkim na przeglądarce internetowej. A tam przecież mam dostęp do wszystkiego.

Dlatego też obecnie nie odczuwam jakiegoś ogromnego dyskomfortu związanego z brakiem usług Google. Po prostu w miejscu, gdzie pracuję, zawsze obok leży smartfon, po który w każdej chwili mogę sięgnąć i szybko sprawdzić pocztę, gdy akurat na tablecie oglądam swój ulubiony serial z przeglądarkowego Netflixa.

Musicie jednak wiedzieć, że kilka aplikacji byłem zmuszony doinstalować. Na szczęście udało się do tego wykorzystać aplikację do klonowania zawartości innego urządzenia.

Mocy obliczeniowej w MatePad Pro nie brakuje, gdyż drzemie w nim bardzo wydajny Kirin 990 (2 x Cortex-A76 2,86 GHz + 2 x Cortex-A76 2,09 GHz + 4 x Cortex-A55 1,86 GHz) z 16-rdzeniowym układem graficznym Mali-G76 (600 MHz) i NPU (dwurdzeniowy układ przetwarzania neuronowego). Współpracuje on z 6GB pamięci RAM i szybką pamięcią UFS 3.0 o pojemności 128GB. To zestaw, który radzi sobie bez najmniejszego problemu z Androidem 10 z usługami HMS i interfejsem EMUI 10.

Zauważyłem jednak, że oprogramowanie nie do końca zostało zoptymalizowane, przez co zdarzają się przycięcia i czasem nawet przeładowanie interfejsu EMUI Desktop. Problemy te nie występują jednak na klasycznym interfejsie producenta.

EMUI Desktop przywodzi na myśl okienkowy system Microsoftu, dzięki czemu jest niezwykle intuicyjny, a do tego bardzo wygodny w użytkowaniu. Ten tryb powstał przede wszystkim z myślą o pracy biurowej, a zatem z wykorzystaniem dedykowanej klawiatury (brak w zestawie sprzedażowym), a także myszki lub stylusa.

Urządzenie wskazujące jest obowiązkowe, jeżeli chcemy w pełni wykorzystać możliwości tego interfejsu, gdyż kliknięcie prawego przycisku myszy otwiera menu kontekstowe. Skróty do aplikacji można umieszczać na pulpicie, a same aplikacje można przypinać do paska zadań.

Słów kilka na temat klawiatury i rysika

Zarówno Huawei M-pencil, jak i klawiatura Huawei Keyboard nie są w zestawie sprzedażowym, a zatem są to osobne akcesoria, które trzeba dokupić. Łączny koszt wynosi 958 złotych. Nie da się ukryć, że to sporo, aczkolwiek inwestując dopiero wtedy możecie w pełni wykorzystać możliwości tego tabletu.

Pięciorzędowa klawiatura ze złączem magnetycznym ma bardzo dobrze rozmieszczone przyciski, które notabene są od siebie dobrze oddalone i mają odpowiedni skok. Po przesiadce ze swojego laptopa nie musiałem uczyć się jej na nowo – pisanie idzie mi równie szybko. Klawiatura pozwala ustawić tablet w dwóch pozycjach, a po zamknięciu pełni funkcję etui.

Ciekawym rozwiązaniem jest szybkie parowanie smartfona z NFC z tabletem Huawei MatePad Pro poprzez klawiaturę. Wystarczy bowiem przyłożyć telefon w odpowiednie miejsce. Szkoda jednak, że nie działa to z produktami konkurencji.

Widzicie zatem, że z klawiatury jestem bardzo zadowolony, ale nie do końca pałam takim samym entuzjazmem do rysika. Jakoś mi on po prostu nie leży, gdyż jestem przyzwyczajony do tego z Galaxy Note 10+. I pisząc nie leży nie mam tutaj na myśli chwytu, bo trzymanie go jest bardzo wygodne i intuicyjne – jakbyśmy trzymali długopis albo kredkę.

Bardziej piję do tej twardej końcówki i dźwięku, jaki towarzyszy każdemu dotknięciu ekranu – takie pukanie w szybkę. Doceniam jednak 4096 punktów nacisku, zmyślne magnetyczne przytwierdzenie do górnej ramki tabletu, jak również bezprzewodowe ładowanie.

I to by było na tyle, jeśli chodzi o pierwsze kilka dni spędzonych z tabletem Huawei MatePad Pro. Ja dalej zabieram się za użytkowanie, a Was zachęcam do zadawania pytań w komentarzach. Recenzja już niebawem

BTW: Tekst powstał w całości na tablecie Huawei MatePad Pro.

Paweł Gajkowski

Najnowsze artykuły

  • Promocje

Z tym smartwatchem Twój iPhone w końcu będzie kompletny. Świetna promocja, niska cena

Apple Watch Series 9 teraz jest w świetnej promocji. Masz okazję zaoszczędzić setki złotych! Smartwatcha…

3 maja 2024
  • Newsy
  • Telefony
  • Vivo

Cienki jak brzytwa średniak świetnie imituje flagowca. Wygląda rewelacyjnie i kosztuje niewiele

Cienka brzytwa w aksamitnie czerwonym wydaniu stała się oficjalna. Świeży vivo V30e wygląda ślicznie, oferuje…

3 maja 2024
  • Newsy
  • POCO
  • Telefony
  • Xiaomi

Poznaj specyfikację Xiaomi, po którego sięgnie wielu Polaków, jeszcze przed premierą

Jestem przekonany, że POCO F6 znajdzie się w kieszeni wielu z Was. Do debiutu przygotowuje…

3 maja 2024
  • Newsy
  • Sony
  • Telefony

Sony Xperia 1 VI to ideał. Nie sądziłem, że kiedyś będę mógł to napisać, ale tu i teraz nie widzę lepszego flagowca

Jeżeli w 2024 roku jakikolwiek telefon ma zbliżyć się do ideału, tu flagowa Sony Xperia…

3 maja 2024
  • Google
  • Gry i aplikacje
  • Newsy

Google wymaże z Twoich wspomnień nielubianych znajomych. Koniec irytujących twarzy

Zdjęcia Google pomogą rozprawić nam się z osobami, których nie chcemy już więcej widzieć. Nowość…

3 maja 2024
  • Huawei
  • Longform
  • Telefony
  • Wiadomość dnia

Najlepiej sprzedający się smartfon w historii Polski jest niepokonany od 9 lat!

Czy wiesz, który smartfon sprzedał się w Polsce w największej liczbie egzemplarz? Nie był to…

3 maja 2024