Czym jest Quibi i dlaczego wspierają go znani filmowcy oraz gwiazdy?

Quibi to nietypowy serwis streamingowy z filmami i serialami, który zadebiutuje już 6 kwietnia. Udział w projekcie wezmą gwiazdy kina oraz znani reżyserzy. Usługodawca postanowił pochwalić się swoimi pomysłami podczas tegorocznych targów CES.

Kiedy wydaje się już, że branża streamingowa w kwestii urządzeń mobilnych nie wymyśli nic nowego, pojawia się Quibi, która postanowiła zaznaczyć swoją obecność podczas CES 2020. Zaznaczam — nie jest to kolejny Netflix, HBO Go czy im podobny twór. To mocno świeże spojrzenie na materiały wideo, które wydaje się dość ryzykowne. Ciężko przewidzieć, jak przyjmie je rynek. Wiemy natomiast, kto wykazał zaangażowanie w projekt.

Quibi na CES 2020

Targi elektroniki konsumenckiej odbywające się co roku w Las Vegas to świetny sposób na promocję własnych produktów oraz usług. Quibi zamierza na tym ewidentnie skorzystać, gdyż tegoroczne CES stały się miejscem, w którym usługodawca przypomina o swoim istnieniu, przytaczając istotne fakty dotyczące platformy.

Właśnie, platformy. Określmy więc, czym jest Quibi i dlaczego lgną do niego nazwiska znane z Hollywood. Jak podaje założyciel Jeffrey Katzenberg, serwis dostarczy materiały filmowe dostosowane do oglądania na smartfonach zarówno w wersji portretowej, jak i horyzontalnej. Od ustawienia ekranu będzie zależeć to, jaka część projekcji zostanie nam wyświetlona. Brzmi interesująco, ale dalej jest jeszcze ciekawiej.

Okazuje się, że na platformie znajdziemy jedynie materiały o długości do 10 minut. Oznacza to, że po treści będziemy mogli sięgać nawet w przypadku naprawdę niewielkiej ilości czasu wolnego przeznaczonego na tę formę rozrywki. Mało tego, mikro-seriale, filmy oraz programy dostępne na Quibi nie pojawią się w żadnym innymi miejscu.

Zapowiada się więc świetna zabawa. Niestety, za przyjemność przyjdzie nam zapłacić 5 dolarów miesięcznie i to tylko, jeśli zdecydujemy się na wersję z reklamami. Pozbycie się treści marketingowych, oznacza wydatek dodatkowych 3 dolarów miesięcznie.

Niespecjalnie wierzę w ten, jakże świeży pomysł. Czuję, że jest zwyczajnie przekombinowany. Innego zdania są najwyraźniej Dwayne Johnson, Chrissy Teigen, Kevin Hart, Jennifer Lopez oraz Steven Spielberg, J.J. Abrams i Guillermo del Toro. Twórcom udało się zachęcić znane nazwiska do współpracy, a to oznacza, że Quibi ma potencjał. Czy wykorzystany, przekonamy się już w kwietniu.

https://www.gsmmaniak.pl/1081254/seriale-filmy-na-smartfonie/

Źródło 1, 2, 3