Andy Rubin kiedyś był innowatorem – to w końcu on stoi za powstaniem Androida. Kluczowe w tym wypadku jest jednak słowo „kiedyś” – pierwszy Essential Phone miał być odkrywczy, a prawie pociągnął jego spółkę na dno, a teraz prezentuje… no właśnie. To coś. Coś, co ciężko nazwać smartfonem, a korzystanie z tego sprzętu na co dzień może być mocno osobliwym zajęciem.
Jakiś czas temu przygotowaliśmy dla Was zestawienie 30 najdziwniejszych i najbrzydszych telefonów na świecie – nie sądziłem jednak, że w kolejnych miesiącach będę zmuszony do szybkiej aktualizacji tego artykułu i to akurat za sprawą Andy’ego Rubina, który w międzyczasie już miał zwijać manatki ze względu na brak środków na koncie, a dodatkowo został oskarżony o molestowanie swoich podwładnych. Jak się jednak okazuje – co Cię nie zabije, to Cię wzmocni.
Oto nowy projekt Andy’ego Rubina. Niesamowicie dziwaczny
I tak oto dowiedzieliśmy się o istnieniu Essential GEM – nowego urządzenia mobilnego tej firmy, które jest nazywane smartfonem, a wcale na niego nie wygląda. To bowiem urządzenie, które pod względem kształtu przypomina rozłożony telefon z klapką, choć wcale nim nie jest. To prawdopodobnie najwęższy i najdłuższy mobilny telefon z ekranem dotykowym, który pod względem formatu wyświetlanego obrazu bije każdego innego smartfona na głowę.
Taki ekran wymusza na zastosowanym systemie operacyjnym dość oryginalne ułożenie aplikacji – są one bowiem zaprezentowane w formie kafelków ustawionych w pionie, więc można tylko się zastanawiać, jak wiele aplikacji będzie w stanie zaoferować nam nowy smartfon Essential. Mamy Ubera, Mapy, kalendarz czy też panel pogodowy i na razie nie wiemy, co jeszcze znajdzie się na wyposażeniu tego modelu.
Wiele wskazuje na to, że Andy Rubin zastosuje w tym wypadku specjalnie zmodyfikowaną wersję Androida, ale raczej trudno spodziewać się, by producenci aplikacji szybko rzucili się do zmiany interfejsu stworzonych przez siebie programów. Taki ekran wymaga przecież przeprojektowania praktycznie całego programu i raczej trudno oczekiwać, by ten dość ryzykowny projekt spotkał się ze wsparciem dużej rzeszy deweloperów.
Aparaty raczej nie będą silną stroną tego smartfona
Aparat frontowy zostanie umieszczony w dziurce w wyświetlaczu (która wydaje się być naprawdę duża), natomiast głośnik ulokowano na górnej ramce – obydwa rozwiązania w kontekście tego nietypowego urządzenia niestety wyglądają niespecjalnie praktycznie. Niespecjalnie zachwyca także wygląd aparatu głównego, bowiem wiele wskazuje na to, że będziemy mieli do czynienia z pojedynczym obiektywem znacznie wyniesionym poza obrys obudowy. Do tego Andy Rubin zamierza zaserwować nam na tylnym panelu prawdziwą feerię barw, bowiem zaprezentowane przez niego cztery warianty kolorystyczne oferują mocno odblaskowe i dość „odpustowe” doznania estetyczne.
Z jednej strony Essential GEM wygląda intrygująco, a z drugiej strony zapowiada się na to, że do sprzedaży trafi mocno niepraktyczny sprzęt o ograniczonych możliwościach w zakresie aplikacji. Pod względem kształtu to urządzenie bardziej przypomina pilot do telewizora niż smartfon, a korzystanie z niego na co dzień będzie wymagało od nas wielu zmian w kontekście akcesoriów. Będziecie bowiem musieli kupić spodnie z dłuższymi kieszeniami, wymienić uchwyt samochodowy na nieistniejący jeszcze model takiego akcesorium, a o szkiełku ochronnym na tak nietypowy wyświetlacz nawet nie wspominam.
Essential jest po prostu za mały, by przeprowadzić taką operację z sukcesem i obawiam się, że Andy Rubin po raz kolejny przeszacował swoje możliwości. To wszystko jest zbyt dziwne, by mogło się udać.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.