Kolejne plotki na temat Pixela 4 potwierdzają się. Tym razem dowiadujemy się o obecności Motion Sense i zaawansowanego odblokowania twarzy, o którym informuje nas Google w krótkim materiale wideo.
Urządzenia z serii Pixel nie są może najciekawszymi smartfonami z Androidem dostępnymi na rynku, ale nie da się ukryć, że wzbudzają zainteresowanie prawdziwych geeków. Serii można zarzucić wiele, ale najczęściej wytykaną wadą jest brak innowacyjnych dodatków. Google postanowiło najwyraźniej zamknąć usta malkontentom. Dowodzi tego najnowszy film na kanale YouTube firmy, który odnosi się do ficzerów w Pixelu 4.
Pixel 4 — czujniki, czujniki, wszędzie czujniki
Google traktuje linię swoich smartfonów coraz poważniej. W dalszym ciągu są to ostrożne posunięcia, ale nie da się ukryć tego, że firma stara się wychodzić naprzeciw rosnącym oczekiwaniom klientów. Przez pięć ostatnich lat zespół Google Advanced Technology pracował nad wykorzystaniem specjalnego zestawu czujników w smartfonie, których celem jest maksymalizacja wygody użytkownika. Co konkretnie koncern rozumie poprzez wygodę?
W grę wchodzą w zasadzie dwa rozwiązania. Pierwsze to tak zwane Motion Sense, które przy wykorzystaniu radaru Soli pozwala na szczegółowe, zaawansowane wykrywanie gestów wykonywanych przed i nad smartfonem (Pixel 4). W pewnym uproszczeniu pokazano to ma wymownym materiale wideo udostępnionym przez twórców.
Dzięki Soli będziemy mogli przełączać piosenki, zarządzać alarmami a nawet decydować o odrzuceniu połączenia. To oczywiście tylko przykłady i jak mniemam, możliwości będą znacznie szersze.
Druga sprawa to rozpoznawanie twarzy użytkownika i odblokowywanie ekranu, który to proces ma dokonać się automatycznie w chwili, w której user weźmie sprzęt do ręki. Ma to działać podobnie, jak w iPhone’ach, ale znacznie szybciej i dokładniej. Bez opóźnień. Szczerze na to liczę.
Google Pixel 4 na zdjęciu. Nie potrafię się w nim nie zakochać
Firma zapewnia także o bezpieczeństwie obydwu rozwiązań, które warunkuje to, że dane wykorzystywane przez obydwa narzędzia będą analizowane lokalne. W teorii informacje nie będą trafiać na serwery Google’a i to ma sens.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.