Zespół Area 120 z Google pracuje nad nową aplikacją społecznościową. Z Shoelace, bo tak nazwano mobilną platformę, korzystają już pierwsi użytkownicy z Nowego Jorku.
Nie tak dawno gigant z Mountain View „uśmiercił” swój serwis społecznościowy Google+. Firma starała się, jak tylko mogła, aby zatrzymać przy sobie odpływających użytkowników. Niestety, z mizernym skutkiem. Lwią cześć kont stanowiły tak zwane martwe profile, na których nie notowano żadnej aktywności. Nic zatem dziwnego w tym, że Google złożyło broń i oddało rynek Facebookowi, Twitterowi, Instagramowi i innym.
Najwyraźniej tęgie głowy z Kalifornii po raz kolejny przypomniały sobie o rzeczonym segmencie. Tak przynajmniej wynika z prac zespołu Area 120, które skupiają się na rozwoju nowej platformy społecznościowej. Firma celuje tym razem w mocno lokalne społeczności.
Początkowo myślałem, że to żart. W dodatku nieśmieszny i pokazujący, że Google po raz kolejny próbuje pchać się na rynek, na którym nie potrafi uzyskać odpowiedniej atencji. Żadna społecznościówka nie jest w stanie funkcjonować bez zaangażowania użytkowników. Działania firmy są jednak rzeczywiste, choć tym razem stoi za nimi nie ogromny zespół projektowy, a ekipa z „inkubatora” Area 120.
Czym jest Area 120? To pole do eksperymentów dla pracowników Google, dzięki któremu chętne zespoły mogą realizować własne wizje usług, produktów, a także modułów dla pozostałych tworów firmy. Właśnie w rzeczonej strefie powstał Shoelace, a to oznacza, że mimo początkowego zainteresowania projekt może szybko stracić na znaczeniu i zostać zamknięty.
Warto mieć jednak na uwadze to, że zamiast tego rozwiązanie może przypaść do gustu testerom, dzięki czemu trafi do szerszego grona użytkowników. Kto wie, może zadomowi się na rynku na dłużej.
https://www.gsmmaniak.pl/1027126/google-pixel-3a-pixel-3a-xl-dostepne-w-polsce-ceny/
Aplikacja Shoelace opiera się na lokalnych społecznościach oraz tak zwanych grupach zainteresowań. Możemy dołączać do zorganizowanych grup lub tworzyć własne np. skupione wokół gry w warcaby. Pole do działania jest tutaj ogromne i próżno szukać większych ograniczeń narzędzia. Wyjątkiem jest dostępność rozwiązania, gdyż w fazie testowej występuje ono jedynie w Nowy Jorku. Mało tego, aby wziąć udział w testach, należy uzyskać wcześniej specjalne zaproszenie.
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
To już ostateczne i oficjalne - OnePlus 13T nie trafi do sprzedaży w Polsce. Poza…
Nowy układ graficzny Nvidia RTX 5060 dla laptopów pojawił się w bazie Geekbench. GPU w…
Ten RTS to bez wątpienia miły hołd dla legendarnego Command and Conquer. Mimo kilku wad…
Po zapowiedzi flagowca Sony Xperia 1 VII, fani oczekiwali kilku słów na temat Sony Xperia…
iPhone 17 Pro miał oferować warstwę antyrefleksyjną podobną do tej z Galaxy Ultra. Nowy przeciek…
Xiaomi YU7 zdradził wszystkie szczegóły specyfikacji przed premierą. Jest ładny, ma potężny zasięg i będzie…