Xiaomi to nie tylko firma potrafiąca skutecznie zrewolucjonizować branżę smartfonów, ale także zaoferować użytkownikom swoich sprzętów nowatorskie metody na uratowanie sprzętu zanurzonego w wodzie. Rewolucyjnym (i ponoć skutecznym) sposobem podzielił się szef działki internetu w Xiaomi, Li Weixing.
Jeśli nasz smartfon nie jest wodoodporny, to jego zanurzenie w cieczy zazwyczaj wymusza na nas wykonanie suchej kąpieli, albo też pogodzenie z losem i przygotowanie dodatkowej ilości gotówki na zakup nowego modelu.
To spory problem, bo takie sytuacje zdarzają się często i bardzo przypadkowo, ale jeżeli akurat będziecie mieli pecha i Wasz sprzęt wpadnie do wody, to zawsze możecie skorzystać ze sposobu, którym podzielił się z innymi użytkownikami chińskiego serwisu społecznościowego Weibo jeden z szefów Xiaomi.
Ryż? Suszarka? Ależ skąd – wystarczy słońce i… dobra muzyka
Bohaterem całego zdarzenia jest oczywiście nie kto inny jak flagowiec tego chińskiego koncernu – Xiaomi Mi 9. Smartfon wpadł do wody, ale z racji tego, że Li Weixing – szef działu Xiaomi Internet – musiał szybko wyjść z domu, nadal korzystał z urządzenia bez żadnej próby naprawy czy też bardziej dogłębnego osuszenia. Po kilkudziesięciu minutach okazało się jednak, że smartfon ma problemy z poprawną pracą ekranu dotykowego, co zwiastowało niezbyt przyjemne konsekwencje wodnej kąpieli.
Weixing wpadł jednak na dość niecodzienny pomysł, by uratować swój sprzęt od zniszczenia – postanowił on położyć swój sprzęt w mocno nasłonecznionym miejscu oraz odpalić muzykę.
Jak stwierdził, generowane przez głośniczek wibracje umożliwiały swobodną wymianę powietrza wewnątrz smartfona, co pomogło w usunięciu i odparowaniu wody, która dostała się do środka sprzętu. Od tej pory sprzęt działa bez żadnych problemów i nie wykazuje symptomów uszkodzenia, przynajmniej przez ostatnie kilkanaście godzin. Genialne, prawda?
Oczywiście przedstawiciel Xiaomi zaznacza, że choć jego metoda jest rewolucyjna i skuteczna, to każdy stosuje ją na własną odpowiedzialność.
Cóż, trzeba przyznać, że jesteśmy świadkami rozwoju nowej gałęzi nauk o urządzeniach mobilnych – to bowiem wzorcowy przedstawiciel nurtu smartfonowej medycyny niekonwencjonalnej. Ale że w znachora wcieli się jeden z wysoko postawionych przedstawicieli jednego z największych koncernów technologicznych na świecie…
No, tego bym się nie spodziewał.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
