Zamierzasz kupić flagowca w 2022 roku? Musisz uzbroić się w cierpliwość, bo niemal wszystkie topowe modele będą miały ograniczoną dostępność. Dlaczego?
Jeśli ostatnio rozglądałeś się za zakupem nowego telefonu, to na pewno zauważyłeś, że nie wszystkie modele są dostępne od ręki. Jednym z czynników nakładających się na słabą dostępność jest kryzys na rynku procesorów, szczególnie odczuwalny w przypadku bestsellerów (patrz – dostęponość iPhone 13). Nic nie wskazuje na to, by sytuacja miała szybko się zmienić.
Wręcz przeciwnie. Samsung – czyli jeden z największych producentów półprzewodników i procesorów na rynku – zakłada, że przez najbliższe miesiąca kryzys będziesz trwał w najlepsze. Mówimy tu o terminie drugiej połowy 2022 roku – i to raczej jej końca, niż początku. Co to oznacza dla przeciętnego użytkownika?
Ano przekłada się to na długi czas oczekiwania na nowości w przedsprzedaży. Nie ma co ukrywać – Polska dla nikogo nie jest priorytetowym rynkiem i możemy to odczuć. Efekty zarządzania ograniczonymi zasobami widać na każdym kroku. Samsung na przykład musiał opóźnić premierę tabletów Galaxy Tab S8, bo SoC mogłoby nie wystarczyć dla serii Galaxy S22. To samo dotyczy koszmarnie spóźnionego Galaxy S21 FE.
Jakich modeli będzie to dotyczyć? Przede wszystkim flagowców. Wspomniałem o topowych Galaxy, ale tak naprawdę można tak opisać każdy model. Xiaomi 12 i OnePlus 10 nie bez powodu będą zaprezentowane wyłącznie w Chinach, a dopiero po kilku miesiącach znajdą drogę do polskich sklepów. Słowem – fani topowych modeli muszą uzbroić się w kolejny rok cierpliwości, zanim sytuacja wróci do normy.
Skoro już przy zjawiskowych telefonach z flagowym procesorem jesteśmy, to wypada wspomnieć o Motoroli Moto X30. To nie tylko pierwszy na świecie telefon ze Snapdragonem 8 Gen 1, ale także prawdziwa piękność:
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
