Do sieci trafił nowy patent Samsunga, który pokazuje smartfon z dziurką w ekranie. To typowe dla koreańskiego producenta rozwiązanie miałoby być powiązane z diodą powiadomień. To chyba nie jest najlepszy pomysł.
Dioda powiadomień to jeden z elementów wyposażenia smartfonów, który czasem jest przydatny, ale na rynku są już wygodniejsze rozwiązania. Tak samo jest ze złączem jack, które jak jest, to fajnie, ale jak go nie ma, to też dobrze. Samsung, który niedawno z jacka zrezygnował, planuje jednak przywrócić diodę powiadomień – w dość dziwny sposób.
Serwis LetsGoDigital dotarł do interesującego patentu, który pokazuje 6 różnych sposobów, by zagospodarować dziurkę w ekranie i dodać jej kolejną funkcjonalność. Smartfony – niekoniecznie muszą być to flagowce, w których prędzej czy później aparat do selfie trafi pod ekran – miałyby posiadać dziurkę, wokół której błyskałyby powiadomienia.
Druga opcja jest nieco mniej inwazyjna. Jedynie minimalny fragment wyświetlacza byłby diodą, ale to budzi moje obawy. Przez to jeszcze więcej wyświetlacza jest wyłączone z użytkowania – a przecież dziurka w matrycy jest po to, żeby zajmować mniej przestrzeni od notcha.
Jaki ma to sens w smartfonach? Cóż, jeśli założymy, że będą to Samsungi z ekranami Super AMOLED, to żaden. Koreański producent ma świetne Always-on Display, czyli wyświetlanie informacji pod ciągle aktywnym zegarem na zablokowanym ekranie. Nie zużywa to specjalnie dużo energii i dostarcza więcej informacji, niż dioda.
Zastosowanie może za to mieć w modelach z matrycami LCD, które – wbrew pozorom – ciągle znajdują się w portfolio producenta. Czy jest to warte zrobienia? Mam mieszane odczucia, bo można by poświęcić po prostu nieco grubszą ramkę obudowy. Wcale nie ma to zastosowania we flagowcach, z których każdy ma ekran Super AMOLED.
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
