Xiaomi Mi 10 i Mi 10 Pro to najbardziej zaawansowane flagowce Xiaomi w historii, przez co są również odpowiednio droższe. Pomimo wyższej ceny seria Mi 10 nie ma problemu ze znalezieniem klientów – w minutę wygenerował olbrzymi przychód.
Xiaomi Mi 10 oraz Mi 10 Pro to dwa chińskie smartfony z najwyższej półki – w Polsce mogą się pojawić w niedalekiej przyszłości. Czy seria Xiaomi Mi 10 ma szansę na sukces w naszym kraju?
Prawdopodobieństwo dobrej sprzedaży jest bardzo wysokie, gdyż jak wskazują pierwsze wyniki serii w Chinach, klienci zaakceptowali wyższą cenę Mi 10, notabene spowodowaną nie kaprysem producenta, a kosztami części smartfonów.
Xiaomi Mi 10 z rekordem w minutę
Xiaomi podało wstępne szacunki ze sprzedaży Mi 10. Flagowiec w ciągu minuty wygenerował 200 milionów yuanów przychodu, które po odliczeniu wszelkich kosztów staną się czystym zyskiem – nie myślcie zatem, że 200 milionów to zarobek netto Xiaomi.
Marka nie podała liczby wyprzedanych sztuk, ponieważ w tej chwili byłoby to nie do oszacowania, ale możemy pobawić się w matematyków – przyjmijmy, że Xiaomi sprzedało same najtańsze wersje Mi 10.
W przypadku takiego scenariusza kosztujących 3999 yuanów Mi 10 sprzedałoby się około 50 tysięcy sztuk. Nie wiemy jeszcze, jak wypadła sprzedaż Mi 10 Pro.
Co ma w sobie Mi 10?
Poprzednik Mi 10, Xiaomi Mi 9, również zanotował bardzo wysoką sprzedaż w minutę po jej wystartowaniu, ale w jego przypadku nie ujawniono pierwszego przychodu – poinformowano tylko, że wszystkie dostępne Mi 9 zniknęły z magazynu.
Xiaomi postanowiło nie oszczędzać na specyfikacji Mi 10 i wariantu Pro, dlatego w arkuszu znajdziemy nową, droższą pamięć RAM LPDDR5, zagięty ekran AMOLED z odświeżaniem 90 Hz, jeden z najlepszych aparatów na rynku, optyczną stabilizację obrazu (OIS) i dużo pojemniejszy akumulator.
Nowinek jest znacznie więcej, dlatego jestem przekonany, że Xiaomi Mi 10 szybko stanie się hitem sprzedaży w innych krajach – mam na myśli głównie Polskę, gdzie Mi 10 powalczy z drogimi Galaxy S20.
Polecam:
Już są: Xiaomi Mi 10 i Mi 10 Pro oficjalnie! Flagowce są kapitalne, ale co z cenami?
Ceny w sklepach
Niektóre odnośniki na stronie to linki reklamowe.
Mi 10 i Mi10 Pro to smartfony dzięki którym Xiaomi stanie się największym dostawcą smartfonów w Europie.
Rewelacyjny sprzęt w bardzo dobrych cenach. Mogły by być trochę mniejsze bo 162 mm to nie mało ale taki trend.
Wersja SE pewnie będzie mniejsza.
To fakt, z marketingowego punktu widzenia brak mniejszej wersji w mi10 oraz najlepiej możliwości wyboru pomiędzy płaskim i zagiętym wyświetlaczem dałoby moim zdaniem lepsze wyniki.
To prawda. Dlatego czekam na wersję SE.
Z drugiej strony mały rozmiar S20 spowodował że jest kastratem w stosunku do S20+ i Ultra.
Coś za coś 🙂
Mi 10 ma 162 mm wysokości. Obawiam się że w porównaniu do tegorocznych flagowców innych producentów będzie i tak jednym z mniejszych.
Tylko niestety może się okazać, że wersja se, czy jak tam ją nazwą, może bardzo odbiegać od ich flagowców…
Chiny….i wszystko jasne.
Bede ciekaw wynikow dla reszty swiata
Jeśli weźmiemy pod uwagę takie rynki zbytu jak Chiny, Europę i Indie, to Xiaomi na tym pierwszym traci w przeciwieństwie do dwóch pozostałych, gdzie wyraźnie zyskuje. Rodzimy rynek został przejęty przez Huawei ponieważ Chińczycy uniesieni patriotyzmem wykupują jego produkty.
Nie strzał w „dziesiątkę”, tylko strzał w „kolano”.
Raczej nie. Sam mam zamiar kupić ten tel tylko tak za pół roku jak cena spadnie
Za pół roku to będzie już kilka razy przeceniony, przez wady które ujrzą światło dzienne, jak zawsze w takich chińskich „wyrobach premium”.
Wskaż realne wady w poprzednich Xiaomi serii mi
Wygoogluj sobie, było przerabiane mnóstwo razy czy to mi8 czy mi9. Nie chce mi się znowu o tym pisać.
Szukałem i nie znalazlem jak już coś to popierdulki. Wskaż mi tak duże wady jak kiedy w samsungach wybuchajacych.
Skoro zapotrzebowanie składają operatorzy i gigantyczne markety z elektroniką, to po co robić ludziom wodę z mózgu.
Na tego typu biznesie się nie znam, ale czy oby na pewno markety i operatorzy aż tak polują na nowinki, że składają zapotrzebowania w pierwszej minucie po premierze? Wg. mnie to mało logiczne.
Nie, robią to znacznie szybciej i jeżdżą do nich marketingowcy z Xiaomi, Samsung itd. Także mogą już śmiało napisać po sekundzie od premiery, że sprzedali telefonów za 100 milionów juanów. Gdyby nie globalne kontrakty to słabo by się ta sprzedać kręciła. Dlatego zastanawiam się jak OnePlus sobie radzi z tą sprzedażą tylko online. Chyba, że na wschodzie, czy zachodzie występują w sklepach, albo u operatorów.
No ok, widać lepiej znasz te tematy. 😀
„Gdyby nie globalne kontrakty to słabo by się ta sprzedać kręciła.” ale to już jak dla mnie całkowita spekulacja. U nas w kraju pomimo niedługiego okresu obecności, ta firma zajmuje 2, albo 3 miejsce w sprzedaży smartfonów i póki co wszystko wskazuje na to, że utrzymają swój trend.
Na pewno utrzyma i powalczy z Samsungiem o stołek. Marketing w postaci reklam, multum modeli i dobra cena, choć ceny telefonów przekroczyły już kwoty zdroworozsądkowe. 4000+ za smarta to już chora cena bez względu na to ile oferuje… Tylko sam dostrzegam drugą stronę i np. 1300 dolarów, czy 900 euro wygląda już znacznie lepiej z perspektywy Amerykanina, czy Niemca. U nas 4000 to miesiąc pracy, a nie tydzień.
Takie smarfony są dla zapaleńców. Ja je postrzegam jako ciekawostkę, a sam celuję w półkę cenową 1000-1500zł, w której to Xiaomi jak dla mnie nie ma zbyt dobrej konkurencji. Z jeszcze niższymi półkami cenowymi jest analogiczna sytuacja. Dlatego patrzenie na najdroższy model danej firmy jest jak dla mnie totalnym niedopatrzeniem. Bo na rynku jest o wiele więcej osób, które kupi smartfona ze średniej półki, niż z najwyższej i to właśnie ta średnie półka najbardziej napędza sprzedaż i robi renomę. W tym przypadku chyba będzie dobrze przytoczyć serię redmi k** i redmi note, czyli submarkę Xiaomi, która celuje bardziej zdroworozsądkowo.
Osobiście sam lubię flagowce, bo człowiek szybko się do dobrego przyzwyczaja, ale autentycznie po s10e nie widzę wśród Samsungów kandydata na następce, a 5 ostatnich moich telefonów to właśnie flagowce samsunga. Przy czym zawsze udawało się je kupować za „normalne” pieniądze tj. s10e – 2000zł mnie wyszedł i to w Maju 2019r. Nie widzę absolutnie cienia szansy na s20 w tej cenie w Maju. Mogę mieć p30 Pro nowy z FV za 1900, albo czekać na te Xiaomi. Szkoda tylko, że mam jeszcze Galaxy Watch i pewnie kompatybilność będzie kuleć. Może tak się zdarzyć, że trzeba będzie się zdegradować i kupować „ex” flagowce i tak np. kupić s20 za rok dopiero 🙂
Tylko też różnice miedzy jedną, a drugą generacją flagowców, są na tyle mizerne, że jakby pokazać przeciętnej osobie dwa takie telefony, to by nie odróżniła, który jest nowszy, a który np. sprzed roku. Jak obserwuję specyfikacje, to zmieniają się w niej głównie cyferki.
No teraz z okazji postępu technologicznego, może być widoczna przesiadka na 5G, ale podejrzewam, że w realnym użytkowaniu i tak niewiele osób zobaczy różnicę między 5G, a 4G.
Dlatego sam za kilka miesięcy planuję przesiadkę na mi9t pro i póki co nie widzę innych modeli, które by mnie do siebie bardziej przekonały, nawet za dopłatą.
Ja mam Xiaomi Mi 9T Pro i Gear S3 i kompatybilność jest dokładnie taka sama jak w przypadku poprzedniego telefonu Galaxy S8. Oba te zegarki jadą na Tizenie, także nie widzę żadnych zagrożeń co do kompatybilności.
Cenna informacja, a ten mi 9T pro ma super specyfikację i wygląd w tej cenie, ciekawe kiedy Xiaomi zaprezentuje mi10 T Pro. Nie boli po kieszeni, a sprzęt top pewnie z małymi wyrzeczeniami, jak wodoodporność itp.
Bardzo dobry telefon, który jeśli chodzi o działanie systemu bije Galaxy S8 na głowę. Brak wodoszczelności moim zdaniem to nie jest wada. Jak miałem Samsunga to ani razu go nie zamoczyłem, bo irytujące było dla mnie późniejsze suszenie portu USB – kilka razy jak dostało się trochę wilgoci, musiałem siedzieć z suszarką po 20 minut i suszyć. Mi 9T pro to w rzeczywistości Redmi K20 Pro i po zmianie systemu z Global na Xiaomi.eu system widzi ten telefon jako Redmi. Na początku mnie to irytowalo, bo kupiłem Mi 9T pro, a nie Redmi, ale już się przyzwyczaiłem. Aparaty robią robotę, chociaż muszę przyznać, że Samsung miał znacznie lepsze oprogramowanie od Xiaomi i przy braku światła, zdjęcia wychodziły po prostu ładniejsze. Na pewno też aplikacje Samsunga takie jak galeria zdjęć, przeglądarka WWW, Samsung health i wiele innych działały po prostu lepiej. Cześć zęnich da się zainstalować ze sklepu play co oczywiście uczyniłem, ale cała reszta przeważa na stronę xioami. Na pewno bateria 4000mAh jest w stanie wytrzymać nawet dwa dni użytkowania, co w przypadku Galaxy S8 i S10e nie jest możliwie i stąd decyzja o wzięciu Xiaomi a nie S10e.
Do s8 to nie ma co porównywać, bo to 3 lata roznicy, ale z ta suszarką to jakaś fanaberia xD j regularnie raz w miesiącu wyciągałem zarówno s8, s9 jak i s10e z pokrowca i normalnie myje pod kranem. Wycieram w ręcznik, a w port USB wystarczy mocno dmuchnąć i wcisnąć zrolowany ręcznik papierowy, czy cos podobnego jak się nie chce czekać, aż samo wyschnie. Właśnie największy problem mam z tymi smaczkami, które w samsungu są dopracowane, jak galeria, aparat i wiele innych. Jak konfigurowałem teściowej mi 9se, to miałem wrażenie, ze ktos sie zabawił w sztukę nowoczesną, bo pełno wszedzie wszystkiego bylo i jakoś tak mało spójnie i intuicyjnie, ale może to kwestia przyzwyczajenia.
Niby przepaść a jednak telefon działał przez 2.5 roku nienagannie 🙂 Pierwsza najważniejszą jego zaletą był rozmiar. Niestety teraz ciężko znaleźć mniejszy telefon z wystarczająco dużą baterią. Zarówno cena jak i specyfikacja i oczywiście AMOLED (bez niego nie wyobrażam sobie smartfona) skłoniły mnie do przejścia na Xiaomi. Ogólnie jeśli ktoś ma na zbyciu 3,5-5 tys. jak ja przy zakupie S8 w 2017 roku w przedsprzedaży to powinien brać Samsunga. Niestety tym razem nie miałem więc poszedłem w tańsze urządzenie i nie żałuję ani złotówki. Jedyne co to mogłem poczekać jeszcze z dwa miesiące i wziąć mi note 10 PRO. Trzeba też pamiętać, że sklep Play jest pełny aplikacji i zawsze można skonfigurować telefon według własnych potrzeb 🙂
Z innej beczki Dlaczego nie piszecie o promocji Play 3 x 10 GB
Co to za promka?
Po doładowaniu karty przez apkę min. 20 zł, można zgarnąć dodatkowo 10GB na przesył danych.
Po co te 10GB jak tych w podstawie nie da się zużyć, bo wiecznie zasięgu nie ma.